Nie podejrzewam Koleżanki o żadną "zadymę" ;) I miło bardzo, że jednak w krzaczorach Koleżanka ma pączkowe towarzystwo :) W takim składzie żadne zjawy straszne :)
Domek na drzewie sobie zrobiłam. Sama, bo ktoś mi kiedyś obiecał i nawet jednej deski nie przyniósł ;)
A całkiem serio, to wichura była straszna i pewnie dlatego przeniosły się w gąszcz niskiej tarniny. Jeden nawet raczył usiąść w przyzwoitym miejscu, co w tarninie cudem jest :)
Dziękuję :)
Tarnina to niewdzięczna scenografia (szczególnie gdy nie kwitnie). Plątanina gałązek, trudno się wstrzelić w miarę czysto. Dwie godziny polowania, jeden sensowny kadr. W nagrodę za cierpliwość natura dała mi piękne światło i kępki porostów na gałązkach.
U mnie takie mięciutkie modelki w krzakach siedzą. Niegrzeczne, niecierpliwe i nie dadzą sobie dymić w dziób ;)
A całkiem serio, to wichura była straszna i pewnie dlatego przeniosły się w gąszcz niskiej tarniny. Jeden nawet raczył usiąść w przyzwoitym miejscu, co w tarninie cudem jest :)
Tarnina to niewdzięczna scenografia (szczególnie gdy nie kwitnie). Plątanina gałązek, trudno się wstrzelić w miarę czysto. Dwie godziny polowania, jeden sensowny kadr. W nagrodę za cierpliwość natura dała mi piękne światło i kępki porostów na gałązkach.